Co tam w „Polityce” nr 30 z 2025 r.

Ze wszystkich „postępowych” mediów „Polityka” nadal prezentuje najwyższą jakość.

Niestety i ten tygodnik idzie z duchem czasu i pikuje w kierunku dna pod każdym względem.

Szczególnie przeraża nas umiejętność operowania słowem pisanym, czego Onet jest najbardziej chyba drastycznym przykładem.

Korekta chyba w dzisiejszych mediach pisanych przestała funkcjonować. Ewentualnie dokonują jej zatrudnione po taniości nieuki, o umiejętnościach podobnych autorom weryfikowanych przez nich artykułów.

Błędy ortograficzne rzadko występują, gdyż automat podkreśli co trzeba, za wyjątkiem sytuacji, gdy dane słowo ma więcej znaczeń, a odróżnia je jedynie zapis np. przez „ż” bądź „rz”.

Braków stylistycznych, póki co, programowa korekta nie eliminuje i czasem lektura jakiegoś artykułu to po prostu tortura.

Cierpień tego rodzaju dostarczył nam text…

…już na pierwszej stronie.

Tak, wiemy, iż „młodzi”, jeśli takowi czytają „Politykę”, nie zrozumieją czego się czepiamy.

Dziadersów, takich jak my, boli jednak zbytnia wielokrotność złożenia zdania zaczynającego się od „Jednak Duda…”.

Zdania wielokrotnie złożone nie są złe, jednak fajnie, gdy da się je zrozumieć bez maksymalizacji stanu skupienia mózgowego.

Za użycie w trzech kolejnych zdaniach „bo”, autorom należy się solidny klaps.

Skoro jest ich dwoje, to mogą to załatwić między sobą.

Rany… a co powiedzieć o tym zdaniu (rozbitym na dwie kolumny):

Jakiś związek logiczny?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *