Pani Dominika Długosz ponownie chciała „błysnąć”. Pan Stankiewicz przynajmniej przyznał, że nie ma pojęcia o kryptowalutach. Tymczasem Pani Dominika, jak to Pani Dominika, tonem experta stwierdziła, iż by mieć bitcoina, trzeba go wykopać.
Otóż nie Pani „expertko” od wszystkiego. Można tę kryptowalutę kupić, a nawet tylko jej kawałek.
Druga rzecz, typowa dla tego środowiska.
Przytoczyć wypowiedź Pana Kaczyńskiego i obśmiać, choć to najczęściej śmiech z własnej głupoty komentujących.
Pan Stankiewicz stwierdził, iż wychodzący z kryptowalutowego posiedzenia posłowie PiS wypowiadali się przeciwko regulowaniu rynku kryptowalut, tymczasem Prezes stwierdził, iż powinny być one zakazane.
Pan Stankiewicz błysnął, że nikt nie powiedział Kaczyńskiemu (bądź na odwrót) o zdaniu jednych bądź drugich.
Od czasów, gdy Pan Stankiewicz był główną kampanijną siłą przeciwko Prezydentowi Nawrockiemu, jest w naszych oczach pajacem.
Pozwolimy więc sobie zaadresować kolejne zdanie personalnie.
Pajacu! Kaczyński ma takie zdanie, a część ludzi w jego partii ma inne.
To nie pierwszy i nie ostatni raz, gdy tak się dzieje. Twoje środowisko Pajacu zawsze obśmiewa, w zależności od okoliczności albo różnicę zdań w PiS („kłócą się”), albo brak pluralizmu („zamordyzm, tyrania”), gdy nie ma podziałów odnośnie innej kwestii w partii.
Kaczyński uważa, że kryptowaluty powinny być zakazane i akurat my takie stanowisko w pełni rozumiemy, gdyż to jest instrument wręcz „szyty” pod rozliczenia w środowisku przestępczym.
W dodatku jedynym czynnikiem decydującym o wartości kryptowalut jest chciwość.
Kupujący liczy, iż ktoś inny będzie chciał kupić drożej. To wszystko.
Nie stoi za tym żadna materialna wartość.
Oczywiście akurat bitcoin już nie upadnie, w jakiejś dającej się przewidzieć perspektywie.
Stał się kolejnym instrumentem finansowym, na którym można zarabiać. Nie pierwszy to i nie ostatni.
Tyle że stoi za nim tylko chciwość i jest to „piękny” symbol naszych czasów.
Słuchamy sobie dalej i trzeba dopisać kilka rzeczy.
Pajacu, rozumiemy iż szacunek do kobiet to wymierające zjawisko również w Polsce.
Używanie WIELOKROTNE I Z DUŻĄ CZĘSTOTLIWOŚCIĄ tylko imienia „Krystyna” na określenie Pani Pawłowicz wystawia nie jej, tylko Tobie wizytówkę.
Poza tym „Godzilla”. Czy jesteś pewien, że osiągasz efekt, który pragniesz osiągnąć nazywając tak Bogdana Święczkowskiego.
Można to przytoczyć, dwa, trzy razy, objaśniając, iż tak jest nazywany z racji na posturę.
Notoryczne jednak używanie tego zwrotu w wypowiedziach poświęconych Panu Święczkowskiemu zwiększa tylko w tobie stężenie bycia pajacem.
Rany! Już nie wiemy, czy nam się tylko wydaję, że kiedyś ten program miał profesjonalny poziom.