O niemieckich reparacjach z okazji oddzielnych obchodów wybuchu wojny.

Pod wpływem uroczego newsa o „niewspólnym” upamiętnieniu wybuchu II Wojny Światowej, pozwolimy sobie przypomnieć, dlaczego jest w naszym interesie mówić, wołać i krzyczeć jak tylko często i głośno się da, o zbrodniach popełnionych przez naszych zachodnich sąsiadów na polskich ziemiach.

Kluczowa jest przy tym kwestia, by domagać się reparacji za ich tutejszą „działalność”, nawet jeśli nie ma na to większych szans.

źródło fot: Onet.pl

Już nawet w mediach, tradycyjnie udowadniających jak to Polacy są gorszym narodem niż inne, można było usłyszeć, iż znajomość niemieckich zbrodni popełnianych na Polakach w czasie wojny jest znikoma.

Z punktu widzenia Niemiec, to bardzo praktyczna postawa, gdyż nie jest w ich interesie czuć się zobowiązanym wobec bezpośredniego sąsiada, konkurenta na wielu płaszczyznach, w dodatku z potencjalnym sporem terytorialnym do odświeżenia.

Na świecie sprawa nie wygląda lepiej, czego smutnym dowodem są powracające nieporozumienia związane z myleniem zrywu w getcie z powstaniem warszawskim.

Konieczność podnoszenia kwestii reparacji najlepiej wykaże zestawienie dwóch poniższych zdań:

  1. Niemcy dopuszczali się zbrodni na terenie Rzeczypospolitej. Powinni zadośćuczynić za dokonane tu zniszczenia.
  2. Domagamy się reparacji od Niemiec, za zniszczenia dokonane na terytorium Rzeczypospolitej.

Rozumiecie Państwo różnicę?

Pierwsze zdanie nie ma siły, drugie zmusza do reakcji, a jaka może być na tak postawione żądanie reakcja?

Przecież nie zaprzeczą Niemcy swoim zbrodniom.

Za każdym więc razem, gdy na szersze wody wypływa kwestia odszkodowań, kanclerz bądź prezydent RFN publicznie przyznaje, iż owszem, byli źli i be i fuj, ale kwestia reparacji jest zamknięta.

I to jest właśnie powód, dla którego podnoszenie kwestii reparacji leży w interesie Rzeczypospolitej.

Każda taka wypowiedź niemieckich władz to nasze małe zwycięstwo.

Przecież Polska, kraj funkcjonujący przez stulecia z ogromną mniejszością żydowską, ma w świecie opinię centrum antysemityzmu, wręcz sojusznika w Holokauście.

Jak zwykle w tym miejscu ukłon się należy tabunom naszych rodzimych idiotów, nieustających w wysiłkach, by umocnić przytoczoną powyżej opinię.

Podsumowując.

Wypowiedzi, wymuszone, niemieckich polityków i historyków, w których przyznają, iż brzydko się na naszych ziemiach prowadzili, kierują oni na nasze podwórko, nie niemieckie.

Zawsze jest jednak szansa, iż da się je wybić na szersze, międzynarodowe wody opinii publicznej.

I właśnie z tego względu temat ten powinien nieustannie powracać.

ps.

Przy okazji przypominamy, jak przed kilku laty, J.Kaczyński zaorał nasze „intelekty” dziennikarskie i inne takie w kwestii reparacji. Po dwóch dniach naśmiewania się z prezesa, jakie głupoty gada, wszyscy zaczęli przyznawać mu rację, włącznie z opozycyjnymi wówczas liderami.

Nie raz się zastanawiamy, czy nie nachodzi was (tzw. dziennikarze i komentatorzy z tytułami wszelakimi) czasem refleksja, jak bardzo wasze przekonanie o własnych walorach intelektualnych jest przeszacowane.

Wypracowaliśmy sobie nawet pewną wizję waszego zajebistoumacniania.

Siedzicie sobie we własnym gronie i za każdym razem, gdy obśmialiście już J.K., a tu nagle okazuje się, że opierał się on na faktach, wy poklepujecie się po pleckach mówiąc do siebie: „Nie przejmuj się, jesteś mądry, a on jest głupi”.

I tak trwacie. I płacą wam za to.

Niesamowite.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *