Na czym opiera się cywilizacja? Na rozwoju wiedzy, na dociekaniu prawdy, NA ZADAWANIU PYTAŃ i szukaniu na nie odpowiedzi.
Gdyby techniki dowodzenia stosowane przez ideologów LGBT + inne literki, całkowicie zdominowały świat nauki, nie można by negować „płaskości” ziemi.
Postępowanie liderów środowiska LGBT nie różni się niczym, absolutnie niczym od najbardziej skrajnego przejawu fanatyzmu religijnego.
Czym jest niszczenie ludzi w przestrzeni publicznej, za posiadanie innego zdania, niż współczesnym paleniem na stosie?
Owi ideolodzy budują jakieś misterne konstrukcje intelektualne mające udowadniać ich teorie. Tworzą rozbudowaną terminologię itp.
To nas tak nieustannie przeraża, ta ich samokastracja intelektualna, to przedziwne dobrowolne umiejscawianie się w kręgu piekielnym przeznaczonym dla głupców.
Doktory, profesory…
Jak Was uczono? Jakie Wy metody badań stosujecie? Gdzie szukanie prawdy, dociekanie, analizowanie?
To jest coś, co poprzedza wnioskowanie.
U samych fundamentów tych procesów powinna być terminologia.
Ci dziwni ludzie, których tabuny występują w TOK FM, TVN 24, Newesweeku i Onecie itp. stwierdzają autorytarnie, że ktoś jest kobietą bądź nie.
Tylko…
…kto Wam podbił papiery z tymi waszymi tytułami naukowymi?
Jeśli dyskutuje się na jakiś temat, bądź, jak Wy to czynicie, ogłasza jakąś prawdę objawioną, fundamentalna uczciwość wymaga, by powiedzieć o czym tak właściwie się mówi.
KTO TO JEST KOBIETA, KTO TO JEST MĘŻCZYZNA, CO TO JEST PŁEĆ?
Jak można tworzyć kilkupiętrowe wywody na temat bycia kobietą, nie zdefiniowawszy terminu „kobieta”?
Nie ogarniamy tego.
Przypuszczamy, że 99% z Was zdaje sobie z tego sprawę, tylko po prostu się sprzedajecie.
Kariera itp.
Przecież to fundament jakiegokolwiek rozumowania, by na wstępie ustalić terminologię.
Można oczywiście stwierdzić, iż dyskusja dotyczy dopiero ustalenia, kto to jest kobieta, mężczyzna i co to jest płeć.
Skoro jednak tak zdecydowanie wydajecie w tej kwestii osąd, to znaczy, iż te terminy macie precyzyjnie zdefiniowane.
Czyż nie w oparciu o nie powinniście formułować te tak jednoznaczne opinie odnośnie kto jest kim.
Chcielibyśmy wiedzieć, gdy coś mówicie… o czym mówicie.
Sprecyzujcie terminologię, którą się posługujecie bo naprawdę chcielibyśmy wiedzieć. Jesteśmy tradycjonalistami jeśli chodzi o procesy poznawcze.
Na razie jedyne do czego doszliśmy na podstawie niezliczonej ilości wypowiedzi ideologów LGBT, to to, że płeć to stan umysłu.
Abstrahując od nauk przyrodniczych, czy stan umysłu usprawiedliwia to, co miało miejsce podczas paryskiej olimpiady?
Nie przesądzamy tutaj niczego jeśli chodzi o dwie kontrowersyjne „osoby zawodnicze”.
W obliczu oczywistych faktów pytania są jednak uzasadnione, a skoro tak, wątpliwości powinny zostać rozwiane w jednoznaczny sposób.
W tej chwili, sytuacja jest absurdalna, a argumentacja osób dowodzących, iż dwie kontrowersyjne osoby to kobiety, po prostu obraża inteligencję.
Nie wykluczone, iż są to kobiety.
Tylko… co o tym decyduje?
Wpis w paszporcie? Pod względem prawnym ok. Takie prawo, choć ponownie ciśnie się na usta pytanie o biologię.
W sytuacji bowiem, gdy mówi się o rywalizacji kobiet czy mężczyzn, kryterium samoidentyfikacji nie może być decydującym. To po prostu nieuczciwe.
Dlaczego nie stworzyć odrębnych kategorii podczas zawodów, gdzie wyznacznikiem będzie genetyka?
Z tego powodu fajna jest dyskusja, która przetacza się przez Internet, a której kluczowym elementem jest właśnie kwestia terminologii.
Może wreszcie zmusi to ideologów LGBT do zajęcia w tej kwestii stanowiska.
Kto dał Wam te tytuły naukowe?
Kto zgodził się zatrudnić na stanowisku dziennikarzy ludzi, którzy nie potrafią przeprowadzić najprostszego dowodu logicznego?
Co Wy widzicie w lustrze, gdy szykujecie się do pracy? O czym myślicie?
„Idę czynić świat lepszym?” czy „Ściereczkowanie ściereczkowaniem, z czegoś żyć trzeba”.
Prosimy… zdefiniujcie wreszcie kto to kobieta, mężczyzna i co to płeć.
Naprawdę chcielibyśmy zrozumieć o czym mówicie, a bez tego się nie da.