Wyborczy rok 2015 uraczył nas szeregiem niespodzianek, z największą w postaci zwycięstwa w prezydenckim wyścigu Andrzeja Dudy.
Kolejną niespodzianką był fakt, iż najwyraźniej w ciągu ośmioletnich rządów PO wyparowała „obciachowość” Prawa i Sprawiedliwości i młodzi ludzie w większości głosowali na partię Jarosława Kaczyńskiego.
Trzecia w końcu dotyczyła sposobu postrzegania, przez polityków i sztabowców Platformy Obywatelskiej, przestrzeni Internetu oraz przedziwny obraz jego użytkowników.
Pisaliśmy już o tym w innym miejscu, podając przykłady, więc przypomnijmy tylko, iż sztaby, partyjny i prezydencki PO najwyraźniej założyły, że internauci to młodzi kretyni.
W rezultacie do prowadzenia kampanii w Sieci (w tym oficjalnych profili) zatrudniono, nie wiemy czy młodych, ale na pewno kretynów, co zaowocowało falą kompromitujących wpadek.
Truizmem jest stwierdzenie, iż Sieć odgrywa ogromną rolę w kształtowaniu opinii publicznej. W dodatku coraz więcej ludzi rezygnuje całkowicie z oglądania telewizji, czerpiąc wiedzę o otaczającym ich świecie, a więc i podlegając propagandzie, z bezkresów Pajęczyny.
Niezbędnym warunkiem takiego stanu rzeczy i przede wszystkim poczucia internautów (prawdziwego lub nie), że dociera do nich niezmanipulowana informacja, jest „wolność” Internetu.
Z tego punktu widzenia weekendowe wystąpienie Prezesa Kaczyńskiego to majstersztyk.
Nie będziemy się tu zajmować kwestią, czy tzw. ACTA 2 skrępuje swobodę wypowiedzi czy nie. Przez pryzmat swoich kieszeni (mają do tego pełne prawo) wypowiadają się na ten temat rzesze bardziej i mniej uczciwych komentatorów.
My pragniemy złożyć jedynie kondolencje opozycji, gdyż w rezultacie ujawnionej w weekend strategii PiS, totalnie się pogubili i ich przedstawiciele plączą się w „zeznaniach”, usiłując uzasadnić głosowanie za dyrektywą.
Ostatnie trzy lata mogły przywrócić w jakiejś mierze „obciachowość” PiS i spowodować odpływ „młodych”, a przynajmniej skłonić głosujących po raz pierwszy, do poparcia opozycji.
500+ nie wszystkich dotyczy z oczywistych względów, a co ważniejsze nikt potrzeby jego funkcjonowania nie neguje. Z kolei hasło ulg podatkowych nie ma w debacie publicznej tzw. „ciężaru”.
Tymczasem hasło „obrony wolności w Sieci” to waga ciężka i przekaz niemal sam się powielający, którego w dodatku nie można atakować z punktu widzenia obrony finansów państwa.
Majstersztyk.
Ależ jesteśmy ciekawi kto to wykombinował.
Tak wyśmienitego wpisu nie widziałem już dawno. Naprawdę dobrze się czyta i czekam na następne teksty tego użytkownika.