Debata trwa… załamka po p.Biejat i świetny p.Menzen.

[Słuchaliśmy, nie oglądaliśmy, stąd nie zwracaliśmy uwagi na to, co podkreślają komentatorzy, tj. wyraźnie widoczne zmęczenie debatujących.]

Pani Biejat nas załamała.

Zawsze darzyliśmy sympatią lewicowe dziewczyny. Co prawda krzywa tego lubienia od lat się obniża, wraz z postępującym u większości tych pań ustępowaniem rozumu przed różnymi ideologicznymi głupotami, których konsekwencje już odczuwamy, zwłaszcza w młodszej części naszego społeczeństwa.

Nie mogliśmy jednak uwierzyć, że Pani Magdalena sądzi, iż tacy ludzie jak Pan Menzen są przeciwko płaceniu alimentów. (Jak zwykle zajęci byliśmy czymś innym, zakładamy jednak, iż dobrze usłyszeliśmy wymianę zdań).

Gdyby wszyscy faceci, Pani Biejat, byli tacy jak S.Menzen, K.Bosak, M.Jakubiak ale i np. R.Giertych, dużo mniej pokrzywdzonych dzieci byłoby wokół nas.

To są bowiem faceci, którzy rozumieją co to znaczy być mężczyzną i wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, a w zasadzie po prostu świadomie je podejmować.

To jest właśnie to, co Pani środowisko tak usilnie rozwala i m.in. przez co tak wiele dzieci, jak i rodziców, się pogubiło.

W życiu nie pomyślelibyśmy, że Pani Biejat nie rozumie, że w świecie ludzi takich jak Pan Menzen, sprzeciw wobec aborcji wynika z szacunku dla dziecka, a nie pogardy dla kobiety.

Oczywiście z powodów czysto koniunkturalnych muszą ludzie, jak omawiana tu Pani, publicznie głosić wersję o mizoginizmie, jednak umożliwienie ustosunkowania się do zarzutu, poprzez pytanie otwarte, to polityczny błąd, nie najlepiej świadczący o umiejętności obiektywnej oceny faktów.

Tymczasem dla ludzi o światopoglądzie tożsamym z tym, który wyznaje kandydat Konfederacji, alimenty, skoro już facet nie wziął odpowiedzialności, są obowiązkiem ojca i to jest oczywiste w świecie prawdziwych konserwatystów. Podkreślmy, prawdziwych konserwatystów, nie prawicowych (deklaratywnie), czy jakichkolwiek innych oszołomów.

To, że to nie jest puste gadanie, świadczy ich własne życie i dbałość o rodzinę.

Nie ogarniamy, że Pani Biejat nie rozumie tego.

„Młoda” lewica pozwoliła sobie w tym względzie zrobić pranie mózgu, jednak stare kadry, w osobach np. Panów Kwaśniewskiego czy Millera, to te same, zdrowe fundamenty moralne, wyrastające z odpowiedzialności.

Zdaje się Pana Kwaśniewskiego kilkukrotnie słyszeliśmy przytaczającego dykteryjkę, jak to on z jedną żoną, L.Miller z jedną, a całe stadko prawicowych polityków nawet już z trzecią.

Dla uczciwości dodajmy, iż chodziło o pisowską prawicę, Konfederacja to jednak co innego, w dodatku historycznie bliższego definicji prawicy.

Powtórzmy więc.

Sprzeciw wobec aborcji wynika z szacunku dla życia dziecka, a w konsekwencji obowiązkiem obydwojga rodziców jest wziąć odpowiedzialność za nie.

Za najmądrzejsze zdanie debaty uważamy wypowiedź Pana Menzena na temat dzietności.

W punkt.

Nie jest to pełna diagnoza, a nawet uważamy, iż ciężar zagadnienia leży gdzie indziej, niemniej każde wypowiedziane przez niego słowo, odnośnie prania mózgów przeprowadzanego na społeczeństwie, jest prawdą. Mądrze wypowiedzianą prawdą.

Pan Stanowski skradł sporo z schow.

Patrząc na całość kampanii, to otrzymaliśmy dokładnie to, czego oczekiwaliśmy po zapoznaniu się z potencjałem intelektualnym szefa Kanału Zero.

Zazdrościmy ale i cieszymy się, gdyż nie wierzyliśmy wcześniej, iż ktoś taki zaistnieje na polskiej medialno-politycznej scenie.

Pan Trzaskowski, cóż… dla nas to cały czas M.Korybut Wiśniowiecki.

Może się mylimy i będzie całkiem inaczej w przypadku jego prezydentury ale w tej chwili bylibyśmy się w stanie założyć o grubą stawkę, iż jako prezydent będzie największym „długopisem” spośród wszystkich poprzedników.

Obywatelski kandydat PiS 😀 jest dla nas dowodem na prawdziwość twierdzenia o dominacji formy nad treścią przekazu.

O ile w przypadku Pana Trzaskowskiego obydwa aspekty są dla nas mamałygą, to nie potrafimy się skupić na przekazie Pana Nawrockiego.

Ton głosu, sposób wypowiedzi… no wali nas to drewno po uszach nieustannie, pomimo iż podkreśla się postępy pretendenta w dziedzinie autoprezentacji.

Co jeszcze… Pan Maciak się pilnuje, podobnie jak Pan Braun.

Jest 22.40. Debata trwa. Zobaczymy. Może jeszcze coś ciekawego się wydarzy,

[Aktualizacja godz. 23.33]

Ależ Pani Wysocka-Schnepf poleciała.

Boże, jakie to nieinteligentne.

O ile pierwszą reakcję na wypowiedź Pana Stanowskiego jakoś dałoby się obronić, choć odwołanie do wymiocin nie sprawdza się najlepiej w przypadku ludzi o plastycznej wyobraźni (to my), to drugie wystąpienie, najwyraźniej w poczucie obowiązku wobec szefa, to żenada.

W tym właśnie momencie ta biedna Pani potwierdziła każdy zarzut, który pod jej adresem kierowano.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *