Rosja prowadzi obecnie bardzo sprawnie akcję propagandową wymierzoną w Polskę. Przedstawia fakty, które rzeczywiście miały miejsce ale które pozbawione kontekstu, oderwane od ówczesnych realiów, przedstawiają nasz kraj jako sojusznika nazistów i centrum antysemityzmu.
Niestety ale trafia to na podatny grunt na świecie. Prawdą jest, iż większość ludzi zajmujących się badaniem dziejów Europy w pierwszej połowie XX w. zdaje sobie sprawę iż Polska musiała lawirować pomiędzy dwoma potęgami, a postawy antysemickie społeczeństwa miały głównie podłoże ekonomiczne i, uwzględniając liczebność mniejszości żydowskiej, jeśli nie były mniejsze to na pewno nie większe niż w innych krajach Europy. Całej, nie tylko środkowo-wschodniej.
Niestety ogromna większość tzw. zwykłych ludzi, jeśli mają na ten temat jakieś zdanie, to postrzegają Polaków, w różnym oczywiście stopniu, tak jak głosi rosyjska propaganda. I tak jest od lat.
A przecież w okresie wojny byliśmy chyba jedynym narodem bez kolaboracyjnych władz. Nawet u naszych południowych sąsiadów utworzono protektorat Czech i Moraw, oczywiście z marionetkami na czele.
Co więc zrobić by na dłuższy czas zneutralizować rosyjską propagandę?
Musi Pan Donald Tusk, wraz z Premierem Morawieckim bądź Prezydentem Dudą, dajmy spokój głównemu graczowi, poprosić Roberta Lewandowskiego, Olgę Tokarczuk oraz Andrzeja Sapkowskiego o wspólne wystąpienie.
Inni czołowi polscy politycy też by mogli się przyłączyć.
Sprawa jest tak ważna, że powinno się wręcz owe osoby błagać, bo tylko taka akcja może zniwelować siłę rosyjskiej propagandy.
Błagać tym bardziej, że raczej kupić ich się nie da.
Rosyjska propaganda dociera do zwykłych ludzi, którzy ani nie mają czasu, ani chęci czytać artykułów demaskujących politykę Putina, nawet jeśli ich autorami są najwybitniejsi historycy.
Tymczasem słowa wspomnianej trójki powielałyby wszystkie światowe agencje, w dodatku za darmo.
Najważniejsze jest jednak to, że choć zapewne w jakimś stopniu środowiska „fanów” owej trójcy przenikają się, to ich rdzenie należą do różnych grup społecznych.
Z tego powodu wspólne wystąpienie dotarłoby na całym świecie do wszystkich grup i klas społecznych.
Wystąpienie oczywiście musi być sprawnie ułożone. Nie może być ostre, za to musi bezwzględnie opierać się na faktach.
Najważniejsze jednak jest to, że polscy politycy muszą jednoznacznie zadeklarować, iż ta inicjatywa jest oderwana od jakichkolwiek interesów partyjnych. Jest ona w interesie Polski i jeśli jakikolwiek polityk spróbuje przypisać sobie zasługę jej zainicjowania, to przekroczy wszystko co tylko można przekroczyć.
Już to widzę jak się Tokarczuk zgodzi
Lewandowski też zdaje się za obecną władzą nie przepada 🙁