Rzeczpospolita Szlachecka przegrała w „Grze o tron” z cesarstwem.

Ostatni odcinek „Gry o tron” za nami. Cóż… szkoda że to nie Tyrion zasiadł na tronie ale nie da się ukryć, że droga do kontynuacji np. pt. „Przygody Aryi Stark na Dzikim Zachodzie (od Westeros)” jest otwarta.

W ostatnim epizodzie najbardziej spodobała się nam scena wyboru króla i propozycja Samwella, by decyzję podejmowali wszyscy. Zastygliśmy w przerażeniu, gdyż taki finisz byłby obrzydliwie słodki ale na szczęście scenarzyści stanęli na wysokości zadania i propozycja została wyśmiana.

Urealniając nieco fikcję filmową, o jakich „wszystkich” mogłoby filmowemu pięknoduchowi chodzić, gdyż pierwsze skojarzenie, które ma współczesny widz, wiąże się oczywiście z demokracją.

Biorąc pod uwagę, że realia GoT odpowiadają mniej więcej epoce średniowiecza + smoki, udział pospólstwa w wyborze nie wchodził w grę.

Logiczny wydaje się model demokracji szlacheckiej i elekcji dokonywanej przez uprawnioną do tego warstwę posiadaczy ziemskich, ewentualnie, jak miało to miejsce w Rzeczpospolitej Szlacheckiej, odpowiedniego tytułu (szlacheckiego).

Temat to ogromny ale ujmując w jednym zdaniu i upraszczając do samej jego istoty, w RP Szlacheckiej, podczas wolnej elekcji dokonywano wyboru monarchy.

Cóż, propozycja Samwella została odrzucona przez elitę elit, przedstawicieli największych rodów, władców królestw/księstw wchodzących w skład Siedmiu Królestw. W ujęciu RP szlacheckiej byliby to magnaci, wielcy posiadacze ziemscy, posiadający prywatne armie, dziesiątki tysięcy poddanych chłopów i zależną od siebie szlachtę.

Nie zmieniało to jednak faktu, iż podczas elekcji każdy szlachcic formalnie był niezależny.

Jak widzieliśmy, model ten został wyśmiany.

Do czego więc odnieść można ostateczna formę wyboru króla, wraz z zapowiedzią, iż proces ten będzie odtąd właśnie tak przeprowadzany?

Do wyboru władcy (mniej lub bardziej realnego) Świętego Cesarstwa Rzymskiego, z później dodaną końcówką: Narodu Niemieckiego.

W rezultacie ukształtowanego w średniowieczu modelu, wyboru cesarza dokonywali władcy księstw/elektorstw wchodzących w skład Rzeszy.

W interesie dokonujących wyboru zawsze było, by wybrany był jak najsłabszy. Dzięki temu nie musieli się oni obawiać ograniczenia swojej niezależności i np. pierwszego z Habsburgów wybrano na tron cesarski właśnie dlatego, że był słabszym kandydatem i z pozoru nie stanowił dla elektorów zagrożenia.

Zapewne nie tym kierowali się scenarzyści GoT ale akurat wybór niepełnosprawnego w ciekawy sposób wpisuje się w ten schemat.