Władze „IV RP” a pogrom kielecki.

Czytamy coraz mniej. Cóż… taki jest koszt tempa współczesnego życia. Niestety umknąć nam z tego powodu mogą sprawy istotne, o których nie wolno zapomnieć.

Jedną z nich jest pamięć o pogromie kieleckim z 1946 r.

(Pogrzeb ofiar pogromu kieleckiego)

kielce1

Postanowiliśmy w kilku zdaniach powrócić do poświęconego temu wydarzeniu tekstu Tomasza Piątka podkreślając wypływającą z niego konkluzję.

Przytoczmy słowa Redaktora odnośnie pięćdziesięciolecia wydarzeń kieleckich. „W Polsce trwała wówczas dyskusja, czy mord dokonany w 1946 r. na Żydach, był owocem antysemityzmu polskiej ludności, czy komunistycznej prowokacji”.

Przypomnijmy więc, iż po latach badań, w 2008 r. opublikowano pracę zbiorową pod red. Leszka Bukowskiego, Andrzeja Jankowskiego i Jana Żaryna, w której historycy ocenili, iż najbardziej prawdopodobną przyczyną pogromu kieleckiego była prowokacja komunistycznego aparatu bezpieczeństwa.

W tym kontekście z wyjątkową wręcz poprawnością polityczną brzmią słowa Premier Beaty Szydło:

„… trzeba podkreślić, że żadna prowokacja nie może być usprawiedliwieniem dla nienawiści i przemocy”

oraz Prezydenta Andrzeja Dudy:

„W wolnej, suwerennej, niepodległej Polsce (…) nie ma miejsca na antysemityzm. I takie zachowania, choćby w najdrobniejszym przejawie, muszą być w Polsce w sposób zdecydowany piętnowane”.

Niewątpliwie ma więc rację Redaktor Piątek, pozwalając wyciągnąć czytelnikowi wniosek, iż Polacy podjęli słuszną decyzję obsadzając urząd Prezydenta RP bezpośrednio, a pośrednio stanowisko premiera osobami, które potrafią wznieść się ponad podziały w społeczeństwie i nie zaogniać tlących się w nim konfliktów.

Redakcja.