Adam N. i Witek M. apelują: „Podaj nazwisko!”

Ostatnio sprawa przycichła ale my pragniemy ją niniejszym unieśmiertelnić, gdyż nawet w dzisiejszych czasach takie cuda nieczęsto się zdarzają. Chodzi o petycję dwóch anonimowych panów, Adama N. i Witka M. (Litery prawdopodobnych nazwisk nie świadczą o postawieniu ich w stan oskarżenia, lecz o tym, iż autorzy petycji pragną pozostać anonimowi).

Petycja jest zatytułowana: „Apel o ukrócenie politycznej działalności Tadeusza Rydzyka”.

Autorzy  proszą internautów o wsparcie, gdyż chcą zebrać 100 000 podpisów poparcia, a następnie „Zapowiadają też, że jeśli jakaś znana, dobrze kojarzona osobistość będzie chciała zostać ich ambasadorem, to chętnie uczynią ją swoim reprezentantem w kontakcie z Głową Kościoła.”

Zbieranie tych 100 000 podpisów idzie opornie, stąd co jakiś czas jedynie słuszna prasa i portale typu Onet przypominają o akcji anonimowych panów.

ZREASUMUJMY.

Dwóch anonimowych „geniuszy” prosi 100 000 ludzi by swoim nazwiskiem podpisali się pod ich petycją.

Do 100 000 (dołączyć ma celebryta(?)) który firmować będzie sprawę swoim nazwiskiem.

Jest to zaprawdę odwaga na miarę deklaracji redaktora Konstantego Geberta.

Z jakich bowiem powodów dwaj bohaterowie chcą pozostać anonimowi?

Boją się czegoś? Jeśli za zaangażowanie w ich sprawę grozi jakieś niebezpieczeństwo to dlaczego chcą narazić na nie 100 000 osób + jedną.

Czasem czyjaś głupota jest tak wielka, że boli sama świadomość jej istnienia.