Nie sposób w chwili obecnej jednoznacznie stwierdzić, jak się zakończy dla Polski zamieszanie wokół Ustawy. Nie będziemy więc bawić się w proroków.
Z drugiej strony ogromnie ciekawym zagadnieniem jest postawa wobec problemu mniej lub bardziej znanych obywateli naszego, i nie tylko, państwa.
Osoby publiczne, wywołane przez dziennikarzy, musiały określić swoje stanowisko. Wypowiedzi niektórych z nich, stanowią obecnie jedyny niepodważalnie pozytywny dla Polski element całej awantury.
Oczywista oczywistość: na świecie nie ma świadomości o cierpieniach Polaków w czasie II wojny.
Argument krytyków nowelizacji Ustawy o IPN że była ona niepotrzebna, gdyż jeśli padał termin „polskie obozy” to były to pomyłki, ma wartość zerową.
Po prostu w kontekście II Wojny Światowej o Polakach jako ofiarach się w ogóle nie myśli. Co najwyżej podkreśla się „szybkość” naszej porażki. Bardzo rzadko padają słowa o bezcelowości walki po wkroczeniu ZSRR oraz wobec bierności „sojuszników”.
Poza historykami na Zachodzie wiedza o sytuacji Polski w czasie wojny jest znikoma, włączając tzw. elity opiniotwórcze i środowiska dziennikarskie (oczywiście z licznymi wyjątkami). Jaką w tej sytuacji wiedzę ma zwykły człowiek?
Tymczasem burza która wybuchła wokół Ustawy o IPN może tą sytuację zmienić.
Szef MSZ Niemiec, Sigmar Gabriel: „Bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za Holokaust”.
Kanclerz Angela Merkel: „Odpowiedzialność spoczywa na Niemcach”.
Były MSZ Izraela Mosze Arens: „Obwinianie Polski o Holokaust jest niesprawiedliwe. Istnieje różnica między Polską, a innymi krajami, które znalazły się pod niemiecką okupacją”.
Naczelny Rabin Polski Michał Schudrich: „Nie było polskich obozów zagłady. To fałsz”.
Prezes Fundacji From the Depths, Johnny Daniels: „Polacy, działajcie szybko. Czas działa na niekorzyść prawdy”.
Prezes Fundacji Beit Warszawa Seweryn Aszkenazy: „…coraz częściej wstydzę się za rządzących Izraelem. Izrael nie ma prawa wtrącać się w prawodawstwo rządu polskiego”.
Przy okazji pojawiło się kilka ciekawostek, jak ta, że „Merkel sygnalizuje zmianę drakońskiego prawa o mowie nienawiści w sieci” (POLITICO), oraz „Kohl w młodości wspierał uwięzionych nazistów” (Der Spiegel).
Powyższe wypowiedzi trzeba powielać, nagłaśniać i rozsyłać do dyplomatów, korespondentów i mediów zagranicznych. Przyzwoici ludzie wezmą te słowa pod rozwagę.
Może się podobać, iż władze Niemiec podkreślają odpowiedzialności własnego narodu (której to świadomości w narodzie nie ma, wg. raportu Fundacji Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość (EVZ) i Uniwersytetu Bielefeld), jednak z wrodzonej wredności pozwolimy sobie zwrócić uwagę na pewien fakt.
Wzrost temperatury wokół dyskusji o Ustawie o IPN i jej przedłużanie się w oczywisty sposób może uderzyć w interes Niemiec.
W debacie będą bowiem przytaczane fakty pokazujące bestialstwo wojsk okupacyjnych. Relacje świadków, zdjęcia, filmy o egzekucjach i grabieżach.
Warszawa jako najbardziej zniszczone miasto w czasie II Wojny Światowej. (Dlaczego zwraca się kamienice, które Niemcy doszczętnie zniszczyli, a Polacy odbudowali za własne środki? Czy roszczenie względem Polski nie powinno obejmować wyłącznie gruntu?)
Kwestią czasu będzie pytanie: „Czy ktoś Polakom wyrównał krzywdy?” Finansowo.
Naszym faworytem jeśli chodzi o pozytywne aspekty afery wokół Ustawy jest jednak wypowiedź Pana Smolara. To istny przełom i śmiemy twierdzić, że dyskusja w Polsce po wypowiedzi Pana Smolara, nigdy nie będzie już taka sama.
Posłuchajmy:
Pan Smolar to jeden z guru Gazety Wyborczej. To członek elity elit, grającej na siebie i identyfikującej się ze sobą. I oto jeden z kluczowych neuronów systemu nerwowego poprawności politycznej śmiał przyznać, iż nie podoba mu się ściganie z urzędu sprawców tzw. kłamstwa oświęcimskiego.
Na pewno się z neuronem Smolarem nie zgodzi wiele innych komórek, tym razem stos jednak nie zapłonie.
poumieraliście czy co?
Marzenia. Sprawa i tak przycichła bo izrael ma dużo problemów to co będą się polski czepiać. Takimi rzeczami powinna się ta cała fundacja narodowa zajmować, z nie łódki malować.