Co to jest ten NIHILIZM?

– Kim są ludzie określeni przez prezesa Kaczyńskiego jako nihiliści?

– To ludzie, którzy odrzucają Dekalog i zasady moralne, które na jego fundamencie wzniósł Kościół Katolicki.

– Czyli ateista jest równocześnie nihilistą?

– Tylko jeśli, jako ateistka, uważa Pani, że rodziców nie należy szanować, za to można kraść, zabijać i oszukiwać.

– Tu już Pan manipuluje. Nie muszę być chrześcijanką, by wiedzieć, że np. nie należy kraść.

– A niby dlaczego?

– Ponieważ zabierając komuś coś co nie należy do mnie, czynię mu krzywdę.

-Ale na czym opiera się Pani świadomość robienia krzywdy i w ogóle rozpoznanie co jest krzywdą, a co nie?

– Choćby z prawa rzymskiego, gdzie wystarczająco jasno zdefiniowano czym jest własność.

-Definicja, nawet najbardziej precyzyjna, nie gwarantuje przestrzeganie prawa. O wiele skuteczniejsze w tym względzie są wartości, a do tych odwołuje się Dekalog. Zawiera on uniwersalne normy i czy nam się to podoba czy nie, chrześcijaństwo leży u podstaw cywilizacji w której żyjemy, a tym samym u podstaw współczesnych demokracji.

– Czy to nie Grecy stworzyli demokrację, a Rzymianie państwo prawa? Dekalog z kolei, przyjmijmy tą wersję, Bóg podarował Żydom. Sugeruje Pan, że wszyscy powinniśmy przyjąć judaizm?

-Nie sądzę by chciała Pani żyć w demokracji np. ateńskiej. Niemal we wszystkich polis greckich kobieta nie miała praw, a jej swoboda przemieszczania się była niewiele większa niż mebla w domu. Jedynie panie do towarzystwa miały w tym zakresie pewną swobodę.

Rzym z kolei stworzył państwo prawa, ale życie samo w sobie w tym państwie nie miało wielkiej wartości. Żeby już nie czepiać się igrzysk, to pozwolę sobie wskazać na pozycję głowy rodu, oczywiście mężczyzny, który mógł na śmierć skazać każdego członka swego rodu. To raczej też Pani by nie odpowiadało.

Co do judaizmu, to rewolucja której dokonał Chrystus polegała m.in. na tym, że pochylił się nad ludźmi wykluczonymi, słabymi, społecznie upośledzonymi. To zaś, że społeczeństwo dba o swoich słabszych członków to jeden z wyznaczników naszej cywilizacji.

Cywilizacja w której żyjemy wyrosła na gruncie tych trzech porządków, przebudowanych przez chrześcijaństwo, które wniosło do nich to, co później określono mianem humanitaryzmu, czyli m.in. ideę, iż wszyscy, kobieta czy mężczyzna, bogaty czy biedny są równi.

– Nie przypominam sobie by w krajach cywilizacji zachodniej, poza Watykanem, było jakieś państwo z systemem prawnym obejmującym przykazanie „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Poza tym Prezes Kaczyński wyraźnie powiedział, że nihilistami są będący poza Kościołem Katolickim.

– Po pierwsze, przemówienie rządzi się własnymi prawami i Jarosław Kaczyński uprościł zagadnienie, co jest zrozumiałe, gdyż katolicyzm jest dominującym wyznaniem w Polsce. Nie może chyba Pani zaprzeczyć, że począwszy od czwartego przykazania wszystkie kolejne są fundamentem na którym wznoszą się ustroje współczesnych państw demokratycznych w świecie zachodnim, zwłaszcza europejskich, gdyż np. amerykańska demokracja, zbudowana przez protestantów, do dzisiaj w niektórych stanach stosuje karę śmierci. Kościół Katolicki jest dzisiaj w tej kwestii jednoznaczny.

– Powtórzę. Co wspólnego z demokracją i wolnością wyboru ma przykazanie „Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną”?

– Niech Pani zastąpi słowo „Bóg” słowem ustrój, rozumianym jako demokracja, i nie powinna już mieć Pani obiekcji co do pierwszego przykazania. Drugie w tym kontekście będzie brzmiało: „Nie będziesz podważał ustroju demokratycznego”. Tu się kłania I Rozdział Konstytucji III RP.

Trzecie przykazanie zaś, pozornie związane z religią, realizuje postulat jak najbardziej świeckich, lewicowych ugrupowań, by pracownik miał prawo do wypoczynku.

-Jest Pan pewien, że hierarchom Kościoła Katolickiego odpowiadałyby taka interpretacja pierwszych przykazań Dekalogu?

– Ależ ja mówię o państwie świeckim jakim jest Polska. Hierarchowie mogą wyrażać swoje opinie, ale o ustroju decyduje społeczeństwo, które może, ale nie musi podążać za głosem Kościoła.

Kultura, czy szerzej cywilizacja której częścią jesteśmy, a w naszym przypadku jest to cywilizacja zachodnia, wyrosły na gruncie chrześcijaństwa.

By państwo mogło w miarę sprawnie funkcjonować musi istnieć jakieś spoiwo, jakieś wspólne podłoże scalające wspólnotę jaką jest naród. Tym fundamentem jest kultura chrześcijańska, wartości które ze sobą niesie.

-Czyli muzułmanin jest nihilistą?

-Nie mieszajmy kręgów cywilizacyjnych. Nihilizm zakłada brak wartości, ewentualnie przyjmuje jako wartość naczelną priorytet „robienia sobie dobrze” i niech Pani nie umknie cudzysłów przy tym zwrocie.

Wierzący muzułmanin przestrzega swoich wartości, konflikt pojawia się wówczas, gdy są one sprzeczne z uznawanymi przez większość na danym terytorium.

Koegzystencja jest jak najbardziej możliwa, dowodzi tego historia dawnych wschodnich ziem Polski, mniejszość musi jednak akceptować wartości większości.

Nihilizm zaś to brak wartości albo, jak wskazałem wcześniej, ustawienie siebie i swoich żądz w centrum.

-W takim razie co Pan proponuje zrobić z ateistami skoro nie wyznają oni tych wartości co, Pana zdaniem, większość Polaków?

– Nie wydaje mi się, by większość ateistów była nihilistami. Uniwersalne wartości są wspólne dla katolików i ateistów.

Preambuła do Konstytucji III RP zawiera odwołanie do owych treści, wyznawanych zarówno przez wierzących, jak i niewierzących. Taką wartością jest dla ateistów, jak rozumiem, przede wszystkim demokracja. Przecież to, że nie wierzą oni w Boga, nie oznacza, że są zwolennikami destrukcyjnych dla społeczeństwa zachowań.

Z tą „niewielką” modyfikacją jaką zaproponowałem nieco wcześniej, Dekalog staje się fundamentem na którym może funkcjonować całe społeczeństwo, nawet jeśli występują w nim różnice ideologiczne. Łączy ich warstwa społeczna.

Naturalnie bariera ochronna przed naruszaniem wartości, oparta jedynie na „wierze” w demokrację,  jest z oczywistych powodów słabsza.

-Co to za oczywiste powody?

-Prawa bardziej będzie przestrzegała osoba, która głęboko się z nim identyfikuje w odróżnieniu od osoby, dla której to tylko formułka w kodeksie.

Konfliktów w społeczeństwie nie da się uniknąć i dotyczy to również konfliktów ideologicznych. Powodem do nich są m.in. owe pierwsze przykazania, a z pozostałych ostro wyłamuje się piąte, „Nie zabijaj”, w kontekście aborcji.

Jednak większość społeczeństwa polskiego deklaruje przynależność do Kościoła Katolickiego i pośrednio daje temu dowód głosując w wyborach na partie konserwatywne obyczajowo.

Z tego powodu mniejszość nie może narzucać większości swoich przekonań, czego tzw. elity dziennikarskie i generalnie środowiska dominujące w mediach wydają się nie dostrzegać, co zapewne wynika z faktu, że albo same należą do tych mniejszości, albo są zależni finansowo od nich, bądź grup zainteresowanych ideologiczną przebudową społeczeństwa.

Oczywiście mniejszość musi mieć swobodę wyrażania swoich poglądów oraz dążyć do ich popularyzacji przy zachowaniu standardów demokratycznych.

Konflikty są istotą demokracji. Kluczową kwestią jest to, by toczyły się one przy poszanowaniu uniwersalnych praw, akceptowanych przez wszystkie strony, a te właśnie prawa zawiera Dekalog w swoich „społecznych” przykazaniach.

Zgadzamy się chyba, iż wartości zawarte w czwartym (w zasadzie już trzecim) i dalszych przykazaniach są wspólne. Polem konfliktu są więc pierwsze dwa, ewentualnie interpretacja części pozostałych.

-Interpretacja? Intrygujące sformułowanie. Interpretować można wszystko na wszystkie sposoby, a więc mamy permanentny konflikt w tej Pana idealnej wizji.

-Nie popadajmy w absurd. Są ludzie, dla których przykazanie „Nie kradnij” łamie administracja państwowa, ponieważ ściąga podatki.

Konfliktów nie da się uniknąć. Mamy z nimi do czynienia od poziomu podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina, po szczyty władzy. Konflikt musi się jednak toczyć przy poszanowaniu uniwersalnych praw, czyli w mojej interpretacji przykazań, które, podkreślmy to jeszcze raz, są wspólne dla wierzących i niewierzących.

Niestety, zaprezentowana przeze mnie przeróbka Dekalogu i zastąpienie, dla potrzeb ateistów słowa „Bóg”, terminem „demokracja”, nie gwarantuje przestrzegania prawa. Gwarancją tego jest, czy się to podoba komuś czy nie, jedynie wiara chrześcijańska.

– Czyli jednak ateista to nihilista?

– Powtarzam. Ateista nie musi być nihilistą, ale w zestawieniu z osobą wierzącą, podkreślam, że prawdziwie wierzącą, a nie tylko deklaratywnie, ma mniejsze szanse dotrzymać wierności społecznym normom.

– Niby dlaczego?

– Koncepcja praw człowieka ujmowana jest dzisiaj przez wielu jako efekt wyłącznie umowy społecznej. Ot…zebrali się ludzie i się dogadali, że społeczeństwo będzie funkcjonowało tak, a nie inaczej.

Gwarancją przestrzegania tych zasad jest system sankcji, czyli strach przed karą.

Jak Pani doskonale wie, w żadnym współczesnym bądź historycznym państwie nie udało się wyeliminować łamania prawa.

„Prawo jest po to, by je łamać” – to smutne ale prawdziwe powiedzenie dobrze oddaje stan rzeczy.

Niektórym jest na rękę podkreślać, że np. zaostrzanie kar jest przeciwskuteczne, gdyż zbrodni najczęściej dokonuje się w afekcie. Tak się jednak składa, iż większość przestępstw jest planowana. Kradzieże, przestępstwa gospodarcze. W niektórych przypadkach planujący złamać prawo kalkulują ewentualne sankcje, tj. grzywnę albo krótki wyrok, może nawet w zawieszeniu, jako potencjalną konsekwencję.

Żądza zysku nie natrafia na hamulec, jakim jest moralność. Jedyna bariera to potencjalna sankcja, której może uda się uniknąć.

Osoba prawdziwe wierząca, która wartości dekalogu uznała za swoje, nie złamie prawa, gdyż ma świadomość, iż w ten sposób naruszy porządek, za który nie odpowiadają ludzie, ale jakaś wyższa istota.

Osadzenie przekonań moralnych na wierze, odwołaniu do jakiegoś uniwersalnego dobra, którego emanacją są owe przepisy, pozwala nadać im głębszy sens.

– A co z przyrodzoną godnością człowieka?

– Cieszę się, że poruszyła Pani ten wątek. Nasze „elity” pokazały niedawno, iż nie są w stanie wejść intelektualnie na ten poziom rozważań. Bez związku z jakąkolwiek religią.

U źródeł praw człowieka leży właśnie wymieniona przez Panią koncepcja. Specjalnie zresztą tak sformułowana, by oderwać się od spuścizny chrześcijaństwa.

Głosi ona, iż przysługują nam pewne fundamentalne prawa już tylko z racji na to, iż jesteśmy ludźmi. Prawa te, z najważniejszym, prawem do życia i równości, są ważniejsze niż jakiekolwiek prawa stanowione, dla których powinny być fundamentem.

Przy okazji słynnego wywiadu Premiera Morawieckiego dla Deutsche Welle w którym powołał się on na tą koncepcję, okazało się, iż największe „autorytety” polskiego dziennikarstwa, o politykach nie wspominając, mają wyraźne braki w edukacji.

Co do umowy społecznej, będącej jakoby konsekwencją wynikającą z przyrodzonej godności człowieka, to gdyby ludzie dotrzymywali umów, nie mielibyśmy do czynienia z różnymi aferami typu AmberGold czy GetBack. Jest różnica pomiędzy umową zawartą między tymi, którzy mają różne wartości, a kierują nimi jedynie interesy, a tymi, którzy mają tożsame wartości.

To przykre, że dla zobrazowania tego muszę się odwołać do obcego kręgu kulturowego, ale jeśli nic się w tej sprawie w ostatnich latach nie zmieniło, to bankowość w świecie islamu funkcjonuje bez umów pisanych i podobno nie maja tam miejsca przypadki łamania zawartych pod rygorem przysięgi umowy.

Nie jestem w tej kwestii ekspertem, a z racji na zróżnicowanie świata islamu sprawa zapewne nie jest tak prosta, ale pewne jest, iż banki muzułmańskie nie stosują lichwy, znajdując alternatywne sposoby zwiększania kapitału, na czym, jak sądzę, korzysta całe społeczeństwo.

-W jaki sposób?

-Skoro bank nie czerpie zysku z oprocentowania, tylko np. ze współudziału w działalności firmy, jego podstawowym interesem jest, by firma rozwijała się i generowała zyski. Niestety ale w świecie zachodnim, gdy firma popada w kłopoty związane z wypłacalnością, pierwszym odruchem banku jest przejęcie i sprzedanie majątku firmy, by szybko ciąć potencjalne straty. W świecie zachodnim firma interesuje banki o tyle, o ile spłaca raty kredytu. Koszta społeczne jej upadku są poza kręgiem ich zainteresowań.

Smutne jest, że wspomniany powyżej opis bankowości w świecie islamu teoretycznie, zgodnie z zapisami Pisma Świętego ale i nauką Kościoła, powinien obowiązywać w świecie zachodnim. Jest to więc dobitny dowód, że Dekalog i zasady religii chrześcijańskiej nie są priorytetami dla najbogatszej części społeczeństw zachodnich, bo to przecież oni są w posiadaniu instytucji finansowych.

-Czyżby PiS zamierzał w państwowych bankach znieść oprocentowanie kredytów?

-Niestety w skutek globalnych powiązań światowej gospodarki i finansów, takie posunięcie nie jest możliwe. Od czterech lat staramy się, by gospodarka w Polsce była bardziej Polska, ale przebudowa społeczeństwa musi się dokonać u jego podstaw.

Jeśli granicą uczciwości statystycznego Kowalskiego jest wyłącznie umowa to dlaczego, widząc iż innym łamanie umów uchodzi na sucho, on ma postępować inaczej. Jeśli powstrzymuje go tylko obawa przed sankcją, to przecież może spróbować jej uniknąć.

Przecież na szczeblu międzynarodowym umowy nie mają żadnej wartości.

Jeśli jednak uważam, iż dany czyn jest zły i będę miał wyrzuty sumienia jeśli go dokonam, to jest duża szansa, że tego czynu nie popełnię. Oczywiście każdy ma swój próg moralności i niestety jest sporo prawdy w tym, iż większość ludzi na swoją cenę.

Odbiegliśmy od tematu więc na koniec chciałbym powrócić do meritum.

Jarosław Kaczyński mówiąc, iż poza Kościołem Katolickim jest nihilizm, miał na myśli uniwersalne wartości które niesie ze sobą chrześcijaństwo. Wartości te stanowią fundament prawodawstwa współczesnych państw demokratycznych, nawet jeśli państwa się do tego nie przyznają.

-Dziękuję za wywiad.

-Dziękuję.

Jedna myśl nt. „Co to jest ten NIHILIZM?

Komentarze są wyłączone.